Osad z herbaty

Chciałem by mój pierwszy post nie był o rzeczach technicznych, którymi to zajmuję / pasjonuję się na codzień. I tak trafiło na dość nietypowe zagadnienie, czyli o tym co pływa na powierzchni herbaty i dlaczego nie u każdego to występuje.

Będąc u rodziców z okazji Świąt Wielkanocnych zauważyłem, że piękne białe porcelanowe filiżanki robią się brązowe po zalaniu / wypiciu herbaty. Uznałem to nie tylko za nieestetyczne podczas degustacji ale i potencjalnie niebezpieczne dla zębów. Wiedza z internetów na ten temat mówi:

osad ten jest wynikiem łączenia się kwasu szczawiowego z herbaty z cząsteczkami wapnia z twardej wody dając szczawian wapnia

To by wyjaśniało, dlaczego taki nalot występuje u rodziców (nie filtrują wody). Dodatkowo Aneta potwierdza, że kiedy filtr do wody w naszym mieszkaniu robi się „stary”, podobny osad występuje też w warszawskiej wodzie 🙂

CSI zakończone sukcesem! Przy okazji warto dodać, że duże spozycie kwasu szczawiowego (herbata, rabarbar) może powodować kamienie na nerkach. Aneta pilnuj się!