Tydzień temu nastawiłam pigwowiec na sok (to znaczy zasypałam owoce jakąś straszną – w moim odczuciu – ilością cukru). Cukier rozpuścił się już parę dni temu. Dzisiaj nadszedł czas, by zobaczyć, co z tego wyszło.
Zgodnie z przepisem z poprzedniego wpisu oddzieliłam syrop od owoców – widelec sprawdził się wystarczająco dobrze jako grube sitko. Sok przelałam do kubka na herbatę (mamy naprawdę pojemne kubki – soku jest 581 gram). Wszystkie owoce (307 gram) przesypałam do większego słoika. Czytaj dalej „Pigwowiec i wódka, będzie pigwówka”